Założyłam sobie, że wykorzystam metody pedagogiki teatru do rozmowy z młodzieżą na temat ich postrzegania ojczyzny i patriotyzmu. Dlaczego taki temat? Ponieważ od dłuższego czasu obserwuję niepokojący fakt, iż coraz więcej młodych ludzi głośno deklaruje postawy nacjonalistyczne lub ksenofobiczne, rozumiejąc je jako wyraz swojej miłości do ojczyzny. Chciałam zbadać, na ile są to deklaracje świadome i jak młodzież postrzega i przeżywa swoją polskość.
Zaczęłam od zaproszenia do szkoły Grupy Banina z mocnym i dość kontrowersyjnym spektaklem „Kolorowa, czyli biało – czerwona”. Spektakl, a zwłaszcza następujące po nim warsztaty, dotykały kwestii źle pojmowanego patriotyzmu, radykalizmu i manipulacji. Wizycie artystów – trwającej trzy dni – towarzyszyły silne emocje i żywe dyskusje.
Spektakl Grupy Banina stworzył grunt dla zajęć, które przeprowadziłam w dwóch klasach. Wykorzystując techniki znane z warsztatów pedagogiki teatru, odpowiadaliśmy na pytania: czy jestem patriotą? Co mnie w polskim patriotyzmie denerwuje, a co napawa dumą? Obserwacje z zajęć mocno mnie zdziwiły, gdyż nie potwierdziły moich wstępnych obaw. Okazało się, że w znakomitej większości młodzi ludzie czują się patriotami, ale bez skłonności do sakralizowania narodu i odrzucania wszystkiego co polskie nie jest. Spodobało mi się to, z jak wielu spraw w Polsce są dumni, ale też, jak krytycznie potrafią się z tą polskością rozliczać.
Kolejnym etapem była praca nad etiudą teatralną. Z założenia miała ona opierać się na tym, co wypracowała młodzież podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów. Najpierw sama spisałam wypowiedzi uczniów i nakreśliłam ramy widowiska, a następnie „dałam to w ręce” uczniów, którzy nadali etiudzie ostateczny kształt. Próby trwały dwa miesiące. Etiudę zatytułowaliśmy „Terra felix”, czyli „ziemia szczęśliwa”.
Etiudę zagraliśmy cztery razy. Trzy razy w szkole i raz w kościele. Wydaje mi się, że odbiorców zaciekawiła ta typowo młodzieżowa perspektywa mówienia o Polsce, nawet jeśli miejscami było ona nieco obrazoburcza – piętnowała „patriotyzm na pokaz”, zamykanie się na innych, niechęć Polaka do Polaka, nasze „cebulactwo”.
Po jednym ze spektakli podeszła do mnie uczennica i powiedziała – „Dziękuję Pani za ten spektakl, to było coś, co od dawna chciałam usłyszeć, w tym byłam cała ja i moje myślenie o Polsce”. Jednym słowem – BYŁO WARTO.
Karolina Oleksiejuk